23 czerwca 2014

Perfekcyjna matka w domu

Nie wiem jak Wy, ale ja jestem straszną pedantką. Choć w moich szafkach nie zawsze ubrania są poskładane w idealną kostkę to lubię ogólnie panujący ład i porządek. Wszystko ma swoje miejsce, książki poukładane stoją na półkach, gazety w równym stosiku pod stolikiem kawowym…a poduszki na kanapie leżą według tylko mi znanego schematu…znacie to? 

Heath Robbins Photography

Dlatego teraz jestem wystawiona na prawdziwą próbę. Hania rozwala wszystko i wszędzie. Zaczyna od swoich zabawek, potem mój portfel (przecież te wszystkie karty i papierki są takie ciekawe) następnie półka z książkami do której już dosięga…a tu każdą książkę trzeba ściągnąć na podłogę i sprawdzić czy wszystkie strony są na swoim miejscu. Matka chodzi i sprząta po kolei wszystkie "bałagany”…jest to jednak bezcelowe, bo córka podąża swym szlakiem niczym w zamkniętym kole. I tak "moja" łazienka zamieniła się w basen dla dzieci, salon w salę zabaw a kuchnia w laboratorium. No więc ogarniam, porządkuję, układam, wyciera…a Hania dba aby mama miała co robić. I choć czasem tęsknie za czasami wysokiej sterylności mojego mieszkania to widok Hani cieszącej się każdą rzeczą którą znajdzie, oglądającej ją z zaciekawieniem i uczącej się co do czego służy... jest ponad mój pedantyzm. A ja jeszcze będę miała kiedyś ten swój porządek i będę pewnie wtedy narzekać, że nie ma po kim posprzątać.


5 komentarzy:

  1. Znam to bardzo dobrze! Jestem pedantką do kwadratu, ale nauczyłam się przez 1,5 roku nauczyłam się, że porządek ma prawo bytu tylko jak Marynia śpi lub jak nie ma nas w domu :/ nadrobie jak podrośnie... Dam radę...

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie też notoryczny bałagan…czasem brakuje mi sił na ogarnianie…a to zaledwie 40m2. Od kiedy jestem mamą jakoś przyjmuje ten bałagan z większym spokojem…:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też nie nadążam i już się z tym pogodziłam ;) Moja Mama nazwała nawet Janka - Tajfun - taki "porzadeczek" po sobie zostawia :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochana, jeszcze chwilkę i Hanie zaangażujesz w ogarnianie:) Fajnie jest widzieć obecność dzieci w domu bo za pare lat faktycznie będziemy troszkę za tym tęsknic. Ale da się dziecko nauczyć względnego porządku. Mania zawsze przed snem sprząta w pokoju i odkłada wszystkie zabawki na miejsce. Prawda ejst taka, ze dzieci obserwują, chłoną jak gąbka i powtarzają. Nie mówie żeby nie wiadomo jak szalec ze wprzataniem ale pokazywać dziecku ze np. ma wyrzucić plastikową miseczkę po obiadku do zlewu, papierek do kosza, puzzle do pudelka zanim wezmie kolejne:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mój perfekcjonizm sięga granic możliwości, wszystko musi być idealne, w szafkach, na szafkach - tak jak piszesz dzieci wystawiają nas na próbę, ale damy radę :-)

    OdpowiedzUsuń