Oj ten tydzień rozpieścił nas pogodą. Codzienne piękne słońce i przyjemna temperatura powietrza wyganiała nas na plac zabaw i spacery. Zawsze jednak znajdujemy też czas na "zabawy" w kuchni. Głównie wygląda to tak, że mama gotuje a Hania sprawdza co tam nowego się dzieje w szufladach. I choć mam potem sporo sprzątania i układania tych wszystkich porozrzucanych przyborów kuchennych to tylko w ten sposób moje dziecko pozwala mi zrobić coś w kuchni.
Początkowo ciasto miało wylądować u cioci Zuzy na urodzinach, ale że spacer zajął nam pół dnia przez co ciacho zaczęło "się robić" z opóźnieniem to i krem nie zastygł na czas. (Ciociu, przynajmniej zobacz co straciłaś i jakie pyszności mama robiła z myślą o Tobie!)
Tarta z kremem z białej czekolady
Składniki:
- kruche ciasteczka (Oreo, Degestive i temu podobne)
- 100g masła
- 2 tabliczki białej czekolady
- 200ml śmietanki 36%
- 250ml serka mascarpone
- owoce sezonowe (truskawki, borówki, etc)
Na spód do tarty można użyć ciasta kruchego wg standardowego przepisu. Ja jednak zrobiłam go ze zmiksowanych ciasteczek Oreo (bez nadzienia) i roztopionego masła - zawsze tak robię gdy goni mnie czas. Ciasteczka ucieram z masłem, a następnie wypełniam foremkę do tarty i wstawiam na 10-15min do piekarnika rozgrzanego do 170 stopni C.
Gdy spód się piecze jest czas na zrobienie kremu. Ubijam na sztywno zimną śmietankę, a gdy jest gotowa dodaje serek mascarpone. Te dwa składniki mieszam już dużo delikatniej (szpatułką lub trzepaczką) gdyż miksowanie może zważyć śmietanę. W międzyczasie wstawiam do kąpieli wodnej połamaną czekoladę. Gdy już się rozpuści i trochę przestygnie dolewam ją delikatnie do masy i całość ponownie mieszam. Nie da się nie oblizać łyżki ;p
Po wyjęciu spodu z piekarnika daje mu chwilę na ostygnięcie. Gdy jest gotowy przelewam naszą masę i układam na niej owoce. Tu już możecie poszaleć według Waszego smaku. Idealnie sprawdzają się tu truskawki, borówki, maliny…kto co lubi. Gotowe ciasto wstawiam do lodówki na min 2,5 godziny. Oczywiście ciasto można jeszcze przyozdobić miętą, cukrem pudrem lub posypać zgniecioną bezą. U nas tym razem było truskawkowo :)
Smacznego!
Ależ to musi smakować!! mmmmm...
OdpowiedzUsuńChyba bede musiała zrobic na weekend…tylko potem trzeba bedzie to spalić :)
OdpowiedzUsuńAle by mi idealnie do tego pasowały boroówki amerykańskie :)
OdpowiedzUsuńPysznie wygląda , mniam :)
OdpowiedzUsuń